24 cze 2014

Summer's not hot . .


Pracy na koniec roku było nie mało. Stąd też moja dwutygodniowa nieobecność. Nie miałam nawet czasu porobić zdjęć na dworze, bo pogoda ostatnio nie zachwyca. 
W szkole poprawiałam i donosiłam sporo rzeczy i do tego miałam wiele występów w tym 3 dniowy wyjazd do Niemiec z mażoretek. Nie zdążyłam dobrze zacząć czerwca a już prawie zaczynamy lipiec i jest to już kolejny miesiąc, którego tak naprawdę dobrze nie wykorzystałam. No, ale czas leci bardzo szybko i nic z tym niestety nie zrobimy. Zostały tylko 3 dni do zakończenia roku szkolnego i bardzo się z tego powodu cieszę, bo już naprawdę nie mogę się doczekać wakacji chociaż w tym roku w ogóle ich nie czuje. Mam już kilka wstępnych planów na wakacje i mam nadzieję, że wszystkie wypalą tak jakbym chciała. :) Wczoraj wypełniłam wniosek w internecie o przyjęcie do szkoły a dzisiaj go wydrukowałam i zaniosłam. Mam nadzieję, że mi się uda i się dostane. Wszystko okaże się za kilka dni ;) Trzymajcie kciuki! 

Mój ostatni post (o Londynie) stał się najpopularniejszym na moim blogu. Dziękuje!







8 cze 2014

My London trip ♡

Brawa dla mnie! Od mojego pobytu w Londynie minęły już 2 miesiące, a ja dopiero teraz zrobiłam dla Was o tym post! :) No, ale mam nadzieję, że się cieszycie i bez zbędnego przedłużania.. ZACZYNAMY ! 
(29.03-2.04)

DAY 1

Po małych problemach z poranną mgłą..
po 4 rano dojechaliśmy na lotnisko! :)


Po odprawie gdy mieliśmy chwile dla siebie i nie obyło się bez wizyty
w sklepikach na strefie bezcłowej :)


Przed 6 rano już zmierzaliśmy do samolotu ..



Oczywiście towarzyszył nam poranny deszcz :)



No i po 6 wylecieliśmy z Pyrzowic ..



Po wylądowaniu na London Luton wyszłyśmy na zewnątrz
i czekałyśmy na wujka.
Nie obyło się bez spróbowania pierwszych Londyńskich pyszności !



Po kilkugodzinnym odpoczynku w domu udaliśmy się na miasto pozwiedzać :)


Weszliśmy m.in do sklepu "All of 1 pence "
Gdzie ja oczywiście zrobiłam pierwsze zakupy za niewielką sumę :)

 

Gdy już mniej więcej obeszliśmy miasto i wiedzieliśmy gdzie co jest,
spacerem wracaliśmy do domu podziwiając miasto.

Nie obeszło się bez mojego wielkiego zachwytu CZERWONYMI AUTOBUSAMI

 



W domu posiedzieliśmy kilka godzin i znowu pod wieczór poszliśmy na spacer na miasto.
W nocy było równie pięknie. :)


DAY 2

Drugiego dnia nasze plany były znacznie ciekawsze, 
ponieważ pojechaliśmy do centrum Londynu..
czyli do miejsca, które najbardziej chciałam odwiedzić.






Przechodząc przez most nie mogłam się oprzeć,
musiałam spróbować Londyńskich lodów! :) 
i muszę przyznać, że były wyśmienite!


No i powoli zmierzaliśmy do naszego pierwszego celu ..




Jednak przed przejażdżką na London Eye udaliśmy do kina 4D
na krótki, kilkuminutowy film, który oczywiście po kryjomu nagrałam :D
(zobaczycie we vlogu)

 


Kolejka na London Eye była ogromna.
Trochę sobie postaliśmy, ale zdecydowanie było warto!

















Po wyjściu nie zabrakło jeszcze wielu zdjęć BigBena i nie tylko ..






Zanim udaliśmy się na pociąg/metro poszliśmy do Tesco Express
po coś do picia :)

Kupiłam NAKED o smaku kiwi.
Było przepyszne!


 Zauroczyły mnie także kawy ze Starbucks'a ♡



Potem poszliśmy na pociąg i następnie na metro,
żeby tym razem przyjechać pod piękny Tower Bridge ♡









Po zrobieniu kilkunastu zdjęć, przed wejściem na most 
dostrzegłam mojego ukochanego Starbucks'a ..
No i wiecie.. nie mogłam się oprzeć ♡


Pomijając fakt, że prawie się wywróciłam na schodach...


Wybrałam Mango Juice, choć miałam kupić kawę..
Pokusa była zbyt silna.. ♡



No i wybór był właściwy, nie piłam nigdy niczego pyszniejszego :)






Przy Tower Bridge było również kilka sklepików z pamiątkami,
więc gdy odpoczęliśmy pochodziliśmy po nich. 



Po kilku godzinnej wycieczce bardzo zgłodnieliśmy ..
więc jedynym i najlepszym wyjściem było .. ♡


DAY 3

W dniu trzecim wujek szedł do pracy, a jako, że mama nie chciała
nigdzie daleko jechać nie znając dobrze Londynu ..
postanowiłyśmy wybrać się na miasto w naszej dzielnicy,
kupić parę pamiątek i odwiedzić mój ukochany PRIMARK!




Nie mogłam wyjść z pustymi rękami :)


Potem udałyśmy się do lidla, na targ i do polskiego sklepu :)
I zdecydowanie najlepszym zakupem było MASŁO ORZECHOWE!
od którego się uzależniłam, ale zapomniałam zabrać go do Polski.:(



DAY 4

Dzień czwarty był również bardzo ciekawy,
ponieważ z samego rana pojechaliśmy na Piccadilly Circus,
czyli miejsce, w którym można zobaczyć największe reklamy i bilbordy w Londynie :) 
Takie mini "Times Squere"
Pochodziliśmy tam trochę, kupiłam kilka pamiątek, piórnik, torebkę itp.
Tym razem do picia wybrałam pyszną lemoniadę! 


No i spełniło się kolejne moje marzenie - przejechaliśmy się 
czerwonym, piętrowym autobusem (siedziałam na samej górze w 1 rzędzie)
 Wysiedliśmy koło National Gallery ♡


 




Po kilku sekundach byłam już zakochana w tym miejscu.
Ten klimat, atmosfera - to było nie do opisania ♡ ♡
Mogłabym tam zostać na zawsze!




 




Było bardzo ciepło, usiedliśmy przy fontannie 
i ja oczywiście zrobiłam sobie mnóstwo selfies ♡

 

 

 

 

 


Po około pół godziny niestety musieliśmy już iść by wyrobić się
z resztą naszych planów.

Ponownie udaliśmy się na przejażdżkę czerwonym autobusem :)
Tym razem na sam Oxford Street 





Oczywiście musiałam wejść do Primark'a, 
na Oxford Street jest największy w całym Londynie,
więc nie mogłam sobie go odpuścić!



Muszę przyznać, że trochę rozczarował mnie Forever 21,
do którego tak bardzo chciałam wejść..
Zrobiłam to, ale bez większych przemyśleń zrównałabym go
z naszym polskim H&M'em. ;)


Po kilkugodzinnej przechadzce po najpopularniejszej ulicy handlowej świata
znowu bardzo zgłodnieliśmy i poszliśmy tym razem do McD,
który na Oxford był co kilka metrów.. dosłownie :)


Korzystając z okazji po zwiedzeniu Oxford Street udaliśmy się
do największego parku w Londynie czyli - Hyde Park ♡

 

 

 

 


W nim również spędziliśmy trochę czasu (ponad 1 godzinę)
Nagrałam stamtąd również taki gadany filmik dla Was. ♡


Potem znowu chcieliśmy iść na czerwony autobus, 
ale przystanek był "nieczynny"
i poszliśmy na metro.


Wracając wstąpiłam do LUSH'a, którego nie znalazłam na Oxford,
ponieważ był on niestety chyba tylko na tym dworcu.
Kilka minut przed odjazdem pociągu kupiłam tam 2 pachnące mydła do kąpieli.
Sprzedawczyni była polką, więc to ułatwiło mi zakup. :)

Gdy już wróciliśmy do Croydon (naszej dzielnicy)
wstąpiliśmy tam do sklepu i koniecznie musiałam spróbować
angielskich ciastek :)




 mmm NIEBO W GĘBIE ! ♡♡

DAY 5

To co zaplanowałam w 90% zwiedziłam, 
ale brakowało jeszcze jednego .. 
Madame Tussauds,
które stało pod wielkim znakiem zapytania.. ?
 Bardzo mi zależało by iść do tego muzeum i postawiłam na swoim.
2 godziny przed wyjazdem na samolot pojechaliśmy tam. 





Do muzeum musiałam wejść sama ..
więc było to dla mnie nie lada wyzwanie, ale jakoś
się odnalazłam i w miarę szybko wszystko obeszłam.

Byłam sama, więc niestety byłam zdana na większość zdjęć selfie.


























( Oczywiście zdjęć jest o wiele więcej, ale nie ma sensu
wstawiać tu każdego )

Po obejrzeniu mniej więcej wszystkiego czas mnie już bardzo gonił,
także poszłam na chwilę do sklepiku z pamiątkami.
Kupiłam czerwony autobus z pysznymi toffinkami w środku.
Jednak moją uwagę przyciągały zupełnie inne, cudowne rzeczy! ♡





Przy wyjściu kupiłam sobie pyszne slushy :

 



Na lotnisku znalazłam sklep, na którym mi też bardzo zależało..
ale niestety nie było go w centrum Londynu.
Moim zdaniem, była to niewłaściwa decyzja by umieścić go właśnie tu.. 

 

No cóż.. wszystko co dobre szybko się kończy .. :(
o 20:30 miałam samolot.
Przed północą byliśmy już w Pyrzowicach.


Mam nadzieję, że ten post Wam się spodobał. 
Pisałam go 2 godziny, więc liczę na to, że to docenicie. 

Buziaki ♡